Język neutralny płciowo
Nim zacznę, chciałem uprzedzić pytania o to, „czy nie powinniśmy naśladować języka angielskiego, który ostatnio dąży do neutralności płciowej?”.
Nie powinniśmy i nie możemy. To są dwa zupełnie różne systemy językowe. Przekładanie tego jeden do jednego jest jak stosowanie zasad piłki nożnej w wyścigach formuły jeden.
I nie „ostatnio” dąży, tylko zasadniczą neutralność rodzajową angielski osiągnął wieki temu.
Ale do sedna: struktura języka polskiego utrudnia pomijanie rodzaju. Wynika to między innymi z tego, że rodzaj uwidacznia się w naszym języku nie tylko w formach rzeczownikowych, ale też m.in. czasownikach czy przymiotnikach.
Niemniej remediów na ten problem pojawiło się ostatnio wiele.
Można sięgać po rodzaj nijaki*, można po osobatywy**, można stosować dukaizmy***.
Można też zamiast on/ona/ono pisać onx lub stosować neutralną liczbę mnogą****.
Koncepcji jest oczywiście więcej, ale wprowadzenie ich w życie nie należy do najprostszych. Rodzaj nijaki wciąż wiąże się z ujemnym wartościowaniem. Osobatywy nie są wydajne pod kątem ekonomiczności języka, a formy z „x” lub z tak zwaną podłogą (on_) mogą być problematyczne w języku mówionym. Dodatkowym problemem jest to, że mnogość potencjalnych rozwiązań sprawia, że zmuszone są one ze sobą konkurować.
Ale czy to znaczy, że nie warto rozmawiać na ich temat?
Oczywiście, że warto. Język, który dziedziczymy, kształtował się przez wieki i – co zupełnie naturalne – nie do końca musi przystawać do zmieniającej się rzeczywistości.
On rzeczywistość goni. Ale też może ją współtworzyć. Przecież język ma ogromny wpływ na to, jak postrzegamy świat. Myśli ubieramy w słowa, którymi potem etykietujemy rzeczywistość.
Wróćmy jednak do podstawowego pytania: jak zwracać się do osób niebinarnych?
Tak, jak chcą.
Tak, by czuły się częścią społeczeństwa. Czyli najlepiej po prostu zapytać osoby, z którą rozmawiamy. Tak, to takie proste.
I jeżeli tylko podejdziemy do tego zagadnienia z otwartością i empatią, język sam znajdzie najwygodniejszą drogę. Taką, na której zmieszczą się wszyscy.
*choć w tym kontekście nazwalibyśmy go raczej neutralnym. W praktyce wygląda to tak: „ono przyszło”.
**”czyli: „osoba redaktorska” zamiast „redaktor”.
***dukaizmy to postpłciowe formy gramatyczne stworzone przez Jacka Dukaja na potrzeby powieści „Perfekcyjna niedoskonałość”. Powstają głównie na podstawie form żeńskich, w których jednak „a” zamienia się na „u”. Zatem: „mądrum onu przeczytału i zrozumiału, co napisałum”.
****czyli pisać: „powiedziałośmy”.
Maciej Makselon