Czemu przeszkadza nam czarna Ariel?
Kiedy wrzuciłem mema dotyczącego powszechnego oburzenia na czarną Arielkę, napisała do mnie osoba oburzona tym, że „próbuję się wybić na Małej Syrence”.
Chodziło oczywiście o to, że nie przeszkadza mi czarna syrenka. Że nie jestem w stanie zrozumieć jak wielkim problemem jest kolor jej skóry, bo „nie jestem z pokolenia, dla którego ta bajka jest kultowa”.
I oczywiście moglibyśmy skwitować tę wypowiedź jako typowe dziaderskie pitu-pitu, ale byłoby to mniej więcej tak konstruktywne, jak samo dziaderskie pitu-pitu. Mógłbym [...]
Więcej
Co to jest błond?
Jak to co? Błąd to jest jedzenie majonezu, którego funkcję nawet producent jednoznacznie określił jako DEKORACYJNĄ.
Błędem jest też – jak wiadomo – pójście na polonistykę.
A jeszcze większym jest napisanie (po polonistyce!) „błond”.
No właśnie, ale czy na pewno?
Błąd to jest, drogie i drodzy, nieświadome odstępstwo od normy językowej*. Zatem, skoro napisałem „błond” świadomie, czy dalej możemy mówić o błędzie?
Co więcej: czy o błędach możemy mówić w kontekście takich sformułowań, jak „uspać”, [...]
Więcej
Alea iacta est. O językowej wolności wyboru.
Dyskusje dotyczące feminatywów nie należą do najłatwiejszych. Nie chodzi tylko o upolitycznienie tej kwestii, czy o to, że toczy się ona na poziomie emocji, a nie merytorycznych argumentów. Chodzi również o punkty odniesienia.
Osoby aktywnie zwalczające feminatywy regularnie odsyłają do stanowiska Rady Języka Polskiego z 2012 roku, które było – mówiąc delikatnie – sceptyczne wobec żeńskich form rodzajowych. Stanowiska, które niezbyt chętnie podnosiło temat tradycji form rodzajowych w polszczyźnie, tego, czy formy rodzajowe są naturalne [...]
Więcej
Ale tego nie ma w słowniku
„Ale tego nie ma w słowniku”,
W odpowiedzi na tekst o ortoterroryzmie pojawiło się oczywiście mnóstwo komentarzy o tym, że każdy błąd trzeba piętnować, że nie wolno godzić się na bylejakość, że hurr durr, POLSZCZYZNE MI BIJO, i w ogóle jak można nie wytknąć komuś publicznie błędu, kiedy ten ktoś go zrobił, no widzę, że zrobił, i aż mnie nosi. Przecież sam się o to prosi. A niewykorzystane sytuacje się mszczą. To jakby minąć dziecko z lizakiem i nie zaje*ać mu tego lizaka.
W związku z tym, że nie mam zapędów [...]
Więcej
A nie da się tego powiedzieć po polsku?
Taski? Dedlajny? Subskrypcje?
A nie można tego powiedzieć po polsku?
Można, jak najbardziej. Jeszcze jak!
No chyba że nie.
Utyskiwanie na „niszczenie polszczyzny obcymi słowami” urasta do roli sztuki. Pod postami na fejsiku, pod artykułami na wupie, w poważnych gazetach i telewizjach poważne gadające głowy głowią się nad tym, czemu, na Peruna, zaśmieca się język angielszczyzną?!
A to trochę tak, jakby irytować się, że ludzie nie jedzą typowych polskich potraw, tylko sushi, hamburgery i pizzę.
Wiecie, co byśmy jedli, [...]
Więcej